Puszcza Niepołomice - Pogoń Szczecin 0:2 (14. kolejka PKO BP Ekstraklasy)

Choć pierwsza połowa meczu minęła bez zdobytych bramek, to była pełna okazji do strzelenia gola. W drużynie Pogoni Szczecin szczególnie wyróżniał się Vahan Bichakhchayn, który już w 10. minucie miał świetną okazję do oddania strzału na bramkę, jednak został powstrzymany przez interwencję Krzysztofa Wróblewskiego. W 16. minucie sędzia ukarał pierwszą żółtą kartką Fredrika Ulvestada, a chwilę później Marcel Pieczek wykonał genialny rzut wolny, który przejął Craciun i skierował piłkę w stronę bramki. Na szczęście dla Portowców, Valentin Cojocaru zdołał obronić strzał, choć musiał się przy tym solidnie wysilić, aby zachować czyste konto dla swojej drużyny. W 23. minucie pojawiła się znakomita okazja dla gości po pięknym dośrodkowaniu Koutrisa, jednak Bichakhchayn nie zdołał skierować piłki do bramki. Kwadrans później w zespole gospodarzy pojawiła się bardzo podobna sytuacja, kiedy Mroziński świetnie dośrodkował piłkę. Stepień niefortunnie oddał strzał, który przeleciał sporo ponad poprzeczką. Po upływie kolejnej minuty, Fredrik Ulvestad znów został ukarany przez sędziego żółtą kartką, a to skutkowało ostatecznie czerwoną i został zmuszony do opuszczenia boiska. Warto podkreślić, że to on stał się pierwszym piłkarzem Pogoni, który w obecnym sezonie został usunięty z gry za przewinienie. Od tego momentu drużyna w granatowo-bordowych barwach musiała grać w dziesiątkę, co zaniepokoiło kibiców, obserwujących rozwijające się wydarzenia na boisku. Pierwsze i zarówno ostatnie ostrzeżenie w tym meczu w drużynie gospodarzy otrzymał w 42. minucie Bartłomiej Poczobut. To była niezwykle ofensywna połowa meczu, która jednocześnie nie napawała optymizmem. Ta mieszanka emocji dodatkowo zintensyfikowała determinację piłkarzy w dążeniu do zdobycia punktów, co z kolei oznaczało zaciętą rywalizację w kolejnej połowie spotkania.

Druga część meczu rozpoczęła się zmianami w drużynie gospodarzy. Michał Walski wszedł na miejsce Poczobuta, a Jakub Bartosz zastąpił Artura Siemaszkę. Po wznowieniu gry po przerwie, już od pierwszych chwil widać było ogromną determinację zawodników Pogoni Szczecin. W 46. minucie Grosicki stworzył świetną okazję, precyzyjnie podając piłkę w pole karne do Vahana. Niestety, strzał minął słupek bramki. Podobnie było w 49. minucie, gdy reprezentant Polski zaserwował świetną wrzutkę do Koulourisa, który również nie zdołał umieścić piłki w siatce. Mimo tylu przegapionych okazji, piłkarze Dumy Pomorza nie dali za wygraną, pokazując, że do trzech razy sztuka. Dowodem było wydarzenie z 61. minuty, kiedy to z pomocą grającej w osłabieniu Pogoni wyszła Puszcza, gdzie podczas względnie niegroźnej sytuacji Łukasz Sołowiej popełnił błąd podając piłkę wprost pod nogi Kamila Grosickiego, który strzałem z ostrego kąta otworzył wynik spotkania. To moment, który wywołał euforię wśród kibiców Pogoni i dał nadzieję na zwycięstwo. Od tamtej pory drużyna z Niepołomic nie miała nic do stracenia i musiała zacząć odważnie atakować, jeśli dalej chciała osiągnąć korzystny rezultat meczu. W zespole Żubrów zaczęły następować kolejne zmiany, a w 67. minucie mogli wyrównać po doskonałym dośrodkowaniu od Hajdy i nieudanej interwencji Zecha. Na nieszczęście gospodarzy strzał Wolskiego odbił się od słupka bramki, a groźną sytuację finalnie zażegnali obrońcy Dumy Pomorza. Pomimo bliskiej okazji do zdobycia gola, Żubry wciąż pozostawały w tyle. W 75. Minucie zaczęły się pierwsze zmiany w Pogoni Szczecin, Mariusz Fornalczyk wszedł za strzelca gola, Kamila Grosickiego, a Bichakhchyan ustąpił miejsca Lisowskiemu, który powrócił do gry po kontuzji. Nie minęło wiele czasu, zanim te zmiany przyniosły efekty. Fornalczyk zainicjował akcję w polu karnym przeciwników, podając do Gorgona. Ten z kolei zagraniem trafił do Wahlqvista, który świetnie asystował Koulourisowi, umożliwiając mu zdobycie kolejnego gola i zwiększenie prowadzenia do dwóch bramek. Ostatnie chwile meczu nie przyniosły już większych sytuacji podbramkowych. Piłkarze Puszczy Niepołomice starali się stworzyć jeszcze jakieś akcje do ostatniego gwizdka, ale Portowcy (im na to nie pozwolili). Mimo, że przez ponad godzinę piłkarze Dumy Pomorza grali w osłabieniu ostatecznie sięgnęli po cenne trzy punkty i za tę grę zasługują na ogromne gratulacje od kibiców, a teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że Pogoń będzie kontynuować tę formę w kolejnych spotkaniach.