Na pewno próbowałeś nauczyć się nowego języka… Nie dlatego, że sprawia Ci przyjemność siedzenie przy biurku i przeglądanie kolejnych stron zapełnionych regułami gramatycznymi. Zdecydowałeś się poświęcić swój czas i wysiłek, dostrzegając niezwykłą wartość swobodnej komunikacji innym językiem niż ojczysty. Prawdą jest, że nowy język otwiera przed Tobą nie tylko nowe ścieżki kariery zawodowej, ale cały nowy świat. Nową kulturę, inne środowisko, sposób ekspresji zupełnie inny od tego, co dotychczas znałeś. Myślę, że patrzymy na to w ten sam sposób. Dlatego jako osoba będąca tak jak Ty w drodze, chcę podzielić się z Tobą doświadczeniem zmagania się z tak trudną materią.
Kiedyś wymyśliłem sobie, że nauczę się języka japońskiego. Nie wiedziałem jeszcze, na co się piszę. Powiem bez ogródek: znajomość języka i swobodne posługiwanie się nim to satysfakcja nieposiadająca substytutu – nawet jeśli przyjdzie zapłacić za to wysoką cenę. Ale od początku… Zaczęło się od przypadku, a może to był łut szczęścia? W moje ręce wpadła książka Kanji Heisiga Jamesa, która zawierała spis 2200 znaków. Kanji - to system japońskich piktogramów, zwanych powszechnie przez nas „krzaczkami”. Każdemu znaczkowi została przypisana historia, która ułatwia jego zapamiętanie. Początkowo autor prowadził nas za rękę, rysując żywe obrazy, jednak – jako dobry pedagog – wymagał od nas coraz większej samodzielności w tworzeniu mnemotechnicznych historii. Na tym polega genialność całego kursu, że nie uczy nas tylko znajomości znaków, ale też, jak się ich nauczyć. Ta kompetencja potrzebna nam będzie już zawsze. Nie pocieszę Cię, jeżeli wyznam, że przerobienie wszystkich znaków zajęło mi rok pracy. Tak, 365 dni! Codziennie powtarzałem materiał i po roku nie znałem nawet jednego nowego słowa…
Pamiętaj, że to, co mówię, może nie być najwłaściwszą metodą nauki. Sposobów jest wiele – musisz znaleźć taki, który będzie odpowiadał tobie. Mnie szczególnie pomogło oprogramowanie „Anki”, które przygotowywało zoptymalizowaną pode mnie partię materiału i pozwalało jednocześnie śledzić progres. Korzystając z tego programu, zacząłem przyswajać słownictwo. No i tutaj zaczyna się zabawa... Po pierwsze zobaczyłem, że rok ślęczenia przy znakach zaczął dawać efekty – zapamiętywane słowa nie były czystą abstrakcją do wkucia, tylko częścią większej całości. Spójrz na ten przykład. Oto znak 山 (yama), czyli "góra", a to znak 火 "ogień". Po połączeniu obu powstanie słowo "wulkan" 火山 (kazan) – nasza "ognista góra". Ma to sens, prawda? To tylko szczegóły dla nerdów, ale naprawdę będzie sprawiało Ci radość, gdy niepostrzeżenie w swoich ulubionych serialach, grach, muzyce zaczniesz wyłapywać i rozumieć pojedyncze słowa, frazy, wreszcie całe zdania.
Jeszcze słowo o gramatyce. Musisz wiedzieć o niej tylko dwie rzeczy – po pierwsze, że jest prosta, a po drugie, że materiały są ogólnodostępne i darmowe. Jeśli znasz angielski, polecam "YouTube". Jeśli nie – pomoże aplikacja „ogarnij japoński” (tutaj jednak musisz zapłacić za subskrypcję). Znajdziesz też darmowy e-book A Guide to Japanese Grammar Tae Kima, napisany prostym językiem i łatwy do przyswojenia.
Na koniec chcę Ci powiedzieć jedno – żeby nauczyć się języka, nie potrzebujesz talentu ani pieniędzy na kursy. Potrzeba tylko ciężkiej pracy i determinacji. Tylko tyle i aż tyle. Dobra wiadomość jest jednak taka, że to wszystko jest w zasięgu twoich możliwości. Powodzenia!
Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności
Uniwersytet Szczeciński
ul. Cukrowa 12, 71-004 Szczecin
tel.: 91 444 34 71
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
© NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone.