©  NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

 
  • Home
  • Aktualności
  • Kultura
  • "Kto jest waszym boskim idolem?" - recenzja filmu "Kot w Butach: Ostatnie życzenie"

"Kto jest waszym boskim idolem?" - recenzja filmu "Kot w Butach: Ostatnie życzenie"

24 lutego 2023 | Dawid Lisowski
Fot. 2022 DreamWorks Animation LLC. All Rights Reserved.

Od prawie miesiąca zwlekałem z obejrzeniem najnowszego „Kota w Butach”, głównie ze względu na pierwszą część, która nie przypadła mi do gustu, jak i kiepską passę DreamWorks w ostatnich latach. „Bad Guys” zapowiadało nowy, lepszy start dla tego studia, choć nie określiłbym tej animacji mianem szczególnie wybitnej – ot przyjemne, rodzinne kino. Więc kiedy pierwszą premierę w Stanach Zjednoczonych miał „Kot w Butach: Ostatnie życzenie”, a z dnia na dzień pojawiało się coraz więcej pozytywnych opinii uznałem, że trzeba zobaczyć, co tak naprawdę kryją w sobie nowe przygody Puszka Okruszka.

Nie będę ukrywać – film jest prześwietny. Idąc na seans miałem wobec niego większe oczekiwania, niż zazwyczaj, a i tak zostałem zaskoczony bardziej, niż bym się tego spodziewał. Animacja zdecydowanie czerpie mocno z dobrze ocenianego „Spider-Man: Into the Spider-verse” od Sony Pictures Animation, choć tę inspirację można było już zobaczyć w poprzednim filmie studia. W tym przypadku, jednak współgra to jeszcze lepiej, szczególnie dzięki estetyce filmu – pięknym, wręcz ręcznie malowanym tłom, zarysowanej akcji i warstwie humorystycznej. Muzyka w filmie jest równie dobra – czerpie sporo z kultury latynoskiej z utworem „Fearless Hero” na czele.

Akcja dzieje się niezależnie od historii, przedstawionej w pierwszej części, jednak czerpie sporo elementów z poprzednika – takie, jak motyw bohaterów z bajek i opowiadań oraz postacie Kitty, czy samego Kota w Butach. Ten – grany przez Antonio Banderasa – po raz kolejny ratuje dzień, tym razem jednak nie wszystko idzie, aż tak gładko. Puszek traci kolejne ze swoich kocich żyć, co stawia go przed faktem dokonanym, że z dziewięciu zostało mu już tylko jedno. Kot musi, więc udać się na swoją „przedwczesną” emeryturę. Sytuacja zmienia się jednak, gdy dowiaduje się, że legendarne „ostatnie życzenie” faktycznie istnieje. Zdeterminowany bohater wyrusza na poszukiwania tytułowego życzenia, żeby odzyskać swoje utracone życia. Na swojej drodze, musi stawić czoła wielu przeszkodom, starym i nowym znajomym oraz zmierzyć się z uosobieniem samej śmierci.

„Kot w Butach: Ostatnie życzenie” to film, który pomimo kolorowej i zabawnej atmosfery porusza naprawdę ważne tematy, przedstawiając je w dość dojrzały sposób. Chociażby zmagania Kota ze śmiercią i życiem, problemy Kitty z zaufaniem czy też to, jak ważna jest rodzina – nieważne jaka.

Bardzo brakowało mi pełnowartościowej historii, gdzie postacie są tak dobrze napisane, że możemy się z nimi utożsamiać. Znajdziemy to bez wątpienia w "Kot w Butach: Ostatnie życzenie". Film jest pełen akcji, co sprawia, że wygląda świetnie i przez cały seans (ponad półtorej godziny) nie było momentu, w którym poczułbym się znudzony. Uważam, że to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów animowanych ostatnich paru lat oraz świetny, świeży start dla DreamWorksa. Teraz tylko możemy mieć wielką nadzieję, że „Kung Fu Panda 4” - tego samego studia - który wyjdzie w tym roku, będzie tak samo dobry.

Dawid Lisowski



NiUS Radio

Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności
Uniwersytet Szczeciński
ul. Cukrowa 12, 71-004 Szczecin
tel.: 91 444 34 71
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


© NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

Do góry