Sportowe podsumowanie tygodnia 4-11 kwietnia

Chemik Police awansował do półfinału fazy play-off TAURON Ligi. KING Wilki Morskie po emocjonującym meczu pokonały Twarde Pierniki Toruń i nadal zachowują szansę na awans do fazy play-off. Sytuację w tabeli ligowej nieco skomplikowali sobie piłkarze Pogoni Szczecin, którzy przegrali piątkowe spotkanie przeciwko Wiśle Płock.  

8 kwietnia, godzina 20:30 

Pogoń Szczecin – Wisła Płock 1:2 (PKO BP Ekstraklasa) 

Piątkowy chłodny i wietrzny wieczór nie zapisze się pozytywnie w pamięci kibiców Dumy Pomorza. Wielu fanów liczyło na to, że Pogoń po raz kolejny „przejedzie” się po swoim rywalu i zdobędzie kilka bramek. Początek meczu jednak wskazywał na to, że będzie to wyrównany pojedynek. Obie drużyny stwarzały sobie sytuacje. Nie było widać wyraźnej przewagi po którejś ze stron. Gra Portowców była momentami bardzo niedokładna, a skrzydłowi nie mieli zbyt wiele okazji do popisu. Do pierwszej dobrej sytuacji doszli goście, którzy jednak chybili. Wyróżniającym się zawodnikiem był Mariusz Fornalczyk, który w poprzednim spotkaniu strzelił gola i od paru tygodni imponuje dobrą formą. Młodzieżowiec Pogoni w 23. minucie zdecydował się na strzał zewnętrzną częścią stopy, ale piłka minimalnie minęła słupek. Pomimo tego, że Portowcy nie imponowali swoją grą to w 33. minucie udało się im objąć prowadzenie za sprawą Kamila Grosickiego. Było to szóste trafienie 33-letniego zawodnika w tym sezonie ligowym. Dwie minuty później reprezentant Polski miał szansę na dublet, lecz trafił w golkipera gości. Radość Granatowo-Bordowych z prowadzenia nie potrwała zbyt długo, ponieważ Wisła Płock, dość niespodziewanie, doprowadziła do wyrównania już w 36. minucie. Do szatni na przerwę piłkarze schodzili przy wyniku 1:1. W drugiej połowie zawodnicy Runjaicia próbowali ponownie uzyskać pozytywny wynik, lecz brakowało dokładności w kluczowych momentach. Drugie trafienie zanotowali jednak płocczanie, którzy wyszli z kontratakiem w 63. minucie. Rażącego błędu dopuścili się zawodnicy Pogoni, którzy odpuścili sobie krycie zdobywcy bramki. Przez resztę meczu Portowcy próbowali zagrozić bramce gości, ale cały czas bezskutecznie. Szczecinianie tego dnia nie prezentowali poziomu, do którego przyzwyczaili nas przez większość tego sezonu. Brakowało skutecznego planu gry i dobrej finalizacji akcji. Wisła zwyciężyła 2:1 na boisku lidera i wywiozła ze Szczecina trzy punkty. Duma Pomorza następny mecz rozegra 16 kwietnia przeciwko Jagielloni Białystok na wyjeździe. Pogoń aktualnie zajmuje 2. miejsce w ligowej tabeli, a całe podium – Lech Poznań, Pogoń, Raków Częstochowa – na koncie posiada po 56 punktów.  

Skład Pogoni: Stipica, Mata, Malec, Triantafyllopoulos, Bartkowski (79’ Kostorz), Dąbrowski, Grosicki, Kowalczyk (79’ Bichakhchyan), Drygas (60’ Jean Carlos), Fornalczyk (60’ Żurawski), Parzyszek (60’ Kucharczyk). 

10 kwietnia, godzina 15:30 

KING Wilki Morskie Szczecin – Twarde Pierniki Toruń 92:87 (Energa Basket Liga) 

Od samego początku meczu dominowali goście, którzy świetnie spisywali się ofensywie. Zawodnicy z Torunia byli do bólu skuteczni, a Wilki były bezradne zarówno w ofensywie jak i defensywie. Trener Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas przy wyniku 17:30 dla Twardych Pierników. W I kwarcie oglądaliśmy dużo fauli po obu stronach. Przyjezdni zwyciężyli pierwszą część meczu 31:13. Była to bardzo duża przewaga, która nie napawała optymizmem kibiców ze Szczecina. Całe szczęście w drugiej kwarcie role się odwróciły i skutecznością pod koszem rywala imponowali zawodnicy KINGA. Wilki odrabiały straty, których dopuścili się w pierwszych 10. minutach meczu. W końcu doszło do remisu 38:38, a w ostatniej sekundzie meczu szczecinianie wysunęli się na prowadzenie. I połowa zakończyła się wynikiem 43:41 dla gospodarzy. Po przerwie oglądaliśmy bardzo wyrównany pojedynek, lecz Wilkom Morskim udawało się cały czas utrzymywać kilkupunktową przewagę. Obie drużyny dobrze punktowały. Trzecia kwarta skończyła się 27:22 dla koszykarzy Miłoszewskiego. Po słabym wejściu w czwartą kwartę o czas poprosił trener gospodarzy. Twarde Pierniki rozpoczęły gonitwę i sukcesywnie odrabiały straty. Goście wysunęli się nawet na jednopunktowe prowadzenie, a Wilki miały problem z finalizacją akcji. Końcówka meczu zapowiadała się bardzo emocjonująco, gdyż różnice punktowe pomiędzy obiema drużynami były nikłe. Na 9 sekund do końca spotkania na tablicy widniał wynik 88:87 na korzyść szczecinian. Na sam koniec do rzutów wolnych podszedł jeszcze Paweł Kikowski, który ustalił wynik końcowy na 92:87. Dzięki temu zwycięstwu KING Wilki Morskie zachowują jeszcze szansę na awans do fazy play-off. Następne spotkanie koszykarze ze stolicy województwa zachodniopomorskiego rozegrają 13 kwietnia w Gliwicach przeciwko GTK.  

Skład Wilków: T. Davis, Threatt, Dorsey-Walker, Matczak, Kikowski, Borowski, Kroczak, Bartosz, Rosiński, Richardson, Schenk. 

11 kwietnia, godzina 20:30 

Uni Opole – Grupa Azoty Chemik Police 0:3 (TAURON Liga – ćwierćfinał play-off) 

Policzanki w poniedziałkowy wieczór rozegrały rewanżowe spotkanie w Opolu przeciwko Uni. Do województwa opolskiego zawodniczki Chemika udały się z zaliczką w postaci zwycięstwa w pierwszym meczu 3:0. Mistrzynie Polski nie zawiodły i w drugim meczu również odprawiły z kwitkiem swoje rywalki. Pierwszy set był bardzo wyrównany i świadczy o tym fakt, że Chemik wygrał go 27:25. Uni cały czas starało się utrzymywać kontakt punktowy. Drugi set natomiast nie był wcale podobny do tego, co oglądaliśmy wcześniej. Siatkarki Mierzwińskiego wygrały go po mistrzowsku różnicą 12 punktów – 25:13. Ostatni set był pieczęcią pod tym, co dotychczas prezentowały zawodniczki Chemika w tym meczu. Ostatnia faza meczu zakończyła się wynikiem 25:8. To pokazuje jaką dominację zdołały wypracować sobie policzanki nad siatkarkami tegorocznego beniaminka ligi. Bardzo dobra gra w dwumeczu nie mogła zakończyć się inaczej niż awansem Chemika Police do półfinału fazy play-off TAURON Ligi. Następnym rywalem mistrzyń kraju w walce o finał będzie jedna z drużyn z pary Legionovia Legionowo – Budowlani Łódź. 

Skład Chemika: Stenzel, Kowalewska, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Wasilewska, Łukasik, Czyrniańska.  

Krystian Szarszewski