©  NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

 
  • Home
  • Aktualności
  • Sport
  • Dezorientacyjna gra Kuleszy. Czesław Michniewicz selekcjonerem reprezentacji Polski!

Dezorientacyjna gra Kuleszy. Czesław Michniewicz selekcjonerem reprezentacji Polski!

31 Styczeń 2022 | Krystian Szarszewski
Grafika: Krystian Szarszewski

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Polskiego Związku Piłki Nożnej poznaliśmy nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji. Nowym opiekunem naszej drużyny narodowej został Czesław Michniewicz. 51-letni trener w przeszłości zatrudniony był m.in. w Lechu Poznań, Zagłębiu Lubin, Pogoni Szczecin i Legii Warszawa. Michniewicz prowadził również młodzieżową reprezentację Polski do lat 21. W jakich okolicznościach kibice dowiedzieli się o nowym selekcjonerze? Co stało się z faworyzowanym Adamem Nawałką? Jakie nastroje panują w polskim środowisku piłkarskim? Spróbujmy przebrnąć przez chaos, który wytworzył się wokół stanowiska selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski.

Sukcesy i dotychczasowa kariera nowego selekcjonera

Czesław Michniewicz dotychczas w swojej trenerskiej karierze zdołał dwukrotnie zdobyć mistrzostwo Polski, jeden raz Puchar Polski i dwa razy udało mu się triumfować w Superpuchar Polski. Karierę trenerską rozpoczynał od stanowiska trenera rezerw w zespole Amiki Wronki w 2001 roku. W tym samym klubie od 2002 roku pełnił funkcję trenera bramkarzy. W 2003 roku przeniósł się do stolicy województwa Wielkopolskiego, by przez niespełna trzy lata prowadzić Lecha Poznań. Michniewicz w Kolejorzu zdobył swoje pierwsze trenerskie trofea – Puchar Polski (2003/04) i Superpuchar Polski (2004/05). W sezonie 2006/07 przeprowadził się do Lubina i przejął tamtejsze Zagłębie. Z Miedziowymi Michniewicz wygrał swoje pierwsze mistrzostwo Polski (2007) i drugi Superpuchar Polski (2007). Po lekko ponad roku pobytu w Lubinie trener na większe docenienie swojej osoby musiał czekać aż 10 lat. Przez ten czas zatrudniony był w takich klubach, jak: Arka Gdynia, Widzew Łódź, Jagiellonia Białystok, Polonia Warszawa, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Pogoń Szczecin i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W 2017 roku warsztat trenerski Michniewicza docenił Zbigniew Boniek, zatrudniając go na stanowisku selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 21. Tam obecny selekcjoner zachował swoją posadę przez 3 lata, prowadząc kadrę w 27 meczach. Bilans Michniewicza w kadrze U-21 był bardzo przyzwoity, ponieważ udało mu się zwyciężyć czternastokrotnie, siedmiokrotnie zremisować i sześciokrotnie uznać wyższość rywali. W 2018 roku udało mu się wygrać dwumecz w barażach o awans do młodzieżowych mistrzostw Europy przeciwko silnej Portugalii. Polska kadra U-21 pojechała na Euro pierwszy raz od 1994 roku. Na turnieju w fazie grupowej Polacy trafili na mocne reprezentacje Włoch, Hiszpanii i Belgii. Ku zaskoczeniu, nasza kadra pod wodzą Michniewicza zdołała wygrać mecz z Belgią (3:2) i Włochami (1:0), lecz niestety doznała bolesnej lekcji futbolu od Hiszpanów (0:5) – późniejszych triumfatorów turnieju. Pod koniec września 2020 roku Michniewicz poinformował, że zostanie pierwszym trenerem Legii Warszawa. Nie zrezygnował jednak z natychmiastowego porzucenia młodzieżówki i poprowadził ją jeszcze w dwóch meczach eliminacji do mistrzostw Europy. W stolicy Michniewicz zdobył swoje trzecie mistrzostwo Polski i wprowadził Legię do rozgrywek Ligi Europy. Tam mistrzom Polski udało się dwukrotnie doprowadzić do pozytywnie zaskakujących wyników. W fazie grupowej wygrali raz ze Spartakiem Moskwa (1:0) i raz z Leicester City (1:0). Ostatecznie Legii nie udało się wyjść z fazy grupowej do fazy play off rozgrywek Ligi Europy. Legia była ostatnim klubem, jaki Michniewicz poprowadził. 21 października klub poinformował o tym, że dotychczasowy trener przestanie pełnić swoją funkcję. Zwolnienie Michniewicza spowodowane było fatalnymi wynikami, jakie osiągali Wojskowi w rozgrywkach ligowych. Trener zostawił zespół na przedostatnim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Zarzucano Michniewiczowi, że drużyna była źle przygotowana fizycznie, co przekładało się na dramatyczne wyniki. Legia przegrywała mecz za meczem, a gra nie obfitowała w prawie żadne pozytywy. Była to ostatnia klubowa przygoda aktualnego selekcjonera reprezentacji Polski.

 

Cannavaro, Pirlo, Szewczenko…

Po haniebnym zachowaniu Paulo Sousy chyba niewiele osób sądziło, że kolejnym selekcjonerem naszej kadry może zostać obcokrajowiec. Jak się okazało, prezes PZPN wcale nie wykluczał takiej opcji. Na początku stycznia włoscy dziennikarze donosili, że kandydatem na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski jest Fabio Cannavaro. Zdobywca Złotej Piłki z 2006 roku dotychczas prowadził tylko trzy kluby – chińskie i arabskie – oraz tymczasowo reprezentacje Chin. Włoch zdobył mistrzostwo Chin i Puchar Chin z Guangzhou FC. Czy to wystarczające osiągnięcia, aby poprowadzić kadrę Polski? Kibice i eksperci mieli wątpliwości. Okazało się, że Cannavaro przyleciał do Warszawy i odbył rozmowy z prezesem PZPN – Cezarym Kuleszą. Mistrz Świata z 2006 roku miał podczas spotkania szpanować dogłębną wiedzą na temat naszej kadry. Szybko okazało się, że Cannavaro wcale nie jest zainteresowany pracą z naszą reprezentacją i zdecydowanie bardziej wolałby ofertę europejskiego klubu. Agenci trenera zdecydowali się na taki ruch, aby kluby dowiedziały się o dostępności Włocha. Następnym kandydatem miał być rzekomo Andrea Pirlo, który po nieudanym epizodzie z Juventusem pozostaje bezrobotny. Zdaniem Piotra Koźmińskiego – dziennikarza „WP Sportowe Fakty” – były reprezentant Włoch kontaktował się z władzami PZPN i wyrażał chęć objęcia polskiej kadry narodowej. Temat Pirlo jednak niebawem upadł i pojawiły się informacje o kolejnym potencjalnym selekcjonerze. Najpoważniejszą postacią zza granicy na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski okazał się Andrij Szewczenko, który jeszcze wtedy zatrudniony był w klubie z Serie A – Genoi. Jego posada wisiała na włosku, albowiem klub notował słabe wyniki i coraz poważniej mówiło się, że Ukrainiec zostanie zwolniony. Szewczenko był zdecydowanym faworytem, a Kulesza gotowy był zapłacić mu 2,5 miliona euro za rok pracy. Były zawodnik m.in. AC Milanu znajdowałby się w ścisłej europejskiej czołówce, jeśli chodzi o zarobki selekcjonerów. Nawet taka pokaźna suma nie zdołała ostatecznie przekonać Szewczenki do zerwania obowiązującego do 2024 roku kontraktu z Genoą. Jeśli Ukrainiec przez ten czas nie znajdzie nowego miejsca pracy, to klub z Włoch musi wypłacać mu nadal pensję zapisaną w kontrakcie. Szewczenko – w przeciwieństwie do innych zagranicznych kandydatów – miał większe doświadczenie w prowadzeniu kadry narodowej. Popularny „Szewa” przez pięć lat prowadził pierwszą reprezentację Ukrainy, z którą grał na Mistrzostwach Świata 2018 oraz Euro 2020. Po nieudanych negocjacjach Kuleszy z Ukraińcem, prezesowi pozostali już tylko kandydaci z Polski.

 

Na(wał)ka

Mówi się, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, lecz czy w tym przypadku to powiedzenie ma sens? Kto lepiej zna pracę z polską kadrą od Adama Nawałki? Biorąc pod uwagę fakt, że tylko dwa mecze mogą przesądzić o tym, czy Polska pojedzie na mundial do Kataru, to chyba nie było lepszego kandydata. Trener nie będzie miał wystarczająco dużo czasu na poznawanie, obserwowanie i trenowanie polskiej kadry. Sami piłkarze reprezentacji w rozmowach z dziennikarzami przyznawali, że chcieliby, aby Nawałka wrócił do kadry. Cezary Kulesza jakby słysząc wolę narodu i kibiców – zaczął kontaktować się z byłym selekcjonerem. Nawałka w styczniu przebywał na wakacjach na Malediwach, a po powrocie rozpoczął rozmowy z PZPN. Wielu dziennikarzy brało już jako pewnik, że nazwisko nowego-starego selekcjonera jest już znane. Rozpoczęło się ogłaszanie i zdradzanie szczegółów w social media. Sam Nawałka ponoć nieformalnie rozpoczął już pracę i zaczął kontaktować się ze swoimi starymi współpracownikami, aby zebrać sztab. Kontrakt dla 64-letniego trenera ponoć był już gotowy i wystarczyło go tylko podpisać. Kulesza bardzo długo zwlekał z finalizacją tego ruchu i rozpoczął poważne rozmowy z Andrijem Szewczenko. Nawałka nagle z pewniaka stał się opcją rezerwową, a polscy dziennikarze sportowi czuli się mocno zdezorientowani. Po niepowodzeniu w rozmowach z Ukraińcem, Kulesza znowu zwrócił się ku Adamowi Nawałce. Długość kontraktu i zarobki ponoć były już ustalone kilka tygodni wcześniej, a do finalizacji brakowało już tylko szczegółów. Po ustaleniu detali umowa została przesłana do prawników i nagle kontakt został urwany. Szef polskiej federacji nie był w pełni przekonany co do tego wyboru i brał pod uwagę jeszcze jednego kandydata – Czesława Michniewicza. Wychodzi na to, że Kulesza prowadził rozmowy z dwoma trenerami na raz. Dobitnym przykładem chaosu panującego w PZPN jest fakt, że kontrakt, który został przesłany do Michniewicza zawierał jeszcze… adres Adama Nawałki. Takie szczegóły podał Tomasz Włodarczyk, dziennikarz portalu meczyki.pl. W niedzielę 64-latek został poinformowany przez szefa PZPN, że kto inny poprowadzi reprezentację Polski. W rozmowie z Włodarczykiem Nawałka powiedział: „Cezary Kulesza poinformował mnie dziś, że postawił na innego trenera. Będę kibicował reprezentacji Polski w marcowym barażu przeciwko Rosji, bo zawsze jestem po stronie naszych chłopaków. Nie mam pojęcia, czemu miało służyć dyskredytowanie mojej osoby. Te wszystkie gry medialne i wbijanie szpilek. Mówienie o pazerności czy rzucaniu nierealnych warunków a propos długości kontraktu. To wszystko nieprawda, a wystarczyło zadzwonić i sprawdzić.” Kibice i dziennikarze czują się mocno zdziwieni sytuacją, do której doszło. Adam Nawałka stał się narzędziem PR w rękach prezesa Cezarego Kuleszy, który otacza się gronem wybranych przez siebie doradców. To oni po części odpowiedzialni byli za to, jak wyglądał serial pt. Nowy selekcjoner. Pracownicy prezesa lubią wykorzystywać media do własnych PRowych gier. Stąd dziennikarze i sam Nawałka nie do końca wiedzieli, jakie ruchy podejmie szef federacji. Doradcom Kuleszy nie podobał się fakt, że niektórzy dziennikarze sportowi byli już pewni tego, że to Nawałka obejmie kadrę i, że to w pewnym sensie od mediów może zależeć kto poprowadzi kadrę w najbliższym czasie. Prezesowi PZPN za wszelką cenę zależało, żeby decyzja o wyborze nowego trenera była jego autorskim planem.

 

Czesław Michniewicz – osąd bohatera

Atutami 51-latka zdecydowanie są umiejętności skutecznego motywowania i łatwego nawiązywania bliskiego kontaktu z piłkarzami. Ponadto mówi się, że Michniewicz idealnie wpisuje się w rolę zadaniowca i umie taktycznie przygotować drużynę pod rywala. Ta ostatnia umiejętność szczególnie mogłaby się przydać w najbliższym starciu barażowym przeciwko Rosji. Czasu na przygotowania jest niewiele, a były selekcjoner kadry U-21 już niejednokrotnie udowadniał, że potrafi wygrywać ważne mecze. Podczas młodzieżowych mistrzostw Europy doszło do słownej potyczki w mediach pomiędzy nowym selekcjonerem, a kapitanem pierwszej reprezentacji Polski – Robertem Lewandowskim. Napastnik w mediach mówił, że kadra Michniewicza gra zbyt mało odważnie, skupia się tylko na wyniku, a nie na stylu i w taki sposób młodzi piłkarze nie będą w stanie się prawidłowo rozwijać. Michniewicz odpowiedział: „Łatwo się tak mówi, gdy jest się zawodnikiem Bayernu. Wiadomo, że każdy woli grać piłką, a nie za nią biegać”. Miejmy nadzieję, że relacja selekcjoner-kapitan nie będzie toksyczna, a panowie te słowa puszczą w niepamięć, mając na uwadze dobro reprezentacji. Przeciwnicy Michniewicza zarzucają mu również niejasną przeszłość dotyczącą udziału w korupcji w polskiej piłce. Według ustaleń prokuratury trener w latach 2003-2005 kontaktował się 711 razy z Ryszardem F., pseudonim „Fryzjer”, który odpowiedzialny był za korupcję w polskim futbolu. Michniewicz w 2009 roku sam zgłosił się do wrocławskiej prokuratury, aby złożyć wyjaśnienia, jednak nigdy nie zostały mu postawione zarzuty i nigdy nie był za nic skazany. Nie wiemy jednak oficjalnie, czy trener czynnie brał udział w ustawianiu meczów w polskiej lidze. Sam przyznał, że utrzymywał kontaktu z „Fryzjerem”, lecz nie rozmawiali o piłce. Dziennikarz śledczy – Szymon Jadczak – od dwóch dni na swoim profilu na portalu Twitter próbuje gromadzić materiały obciążające Michniewicza. Wydają się one wiarygodne, zwłaszcza że wiele z nich pochodzi z oficjalnych dokumentów prokuratury. Słynna liczba „711” powraca zawsze, kiedy mówi się o byłym trenerze Legii w kontekście reprezentacji Polski. Wcześniej głośno o „aferze Fryzjera” mówiło się w 2017 roku, kiedy to Zbigniew Boniek zatrudniał Michniewicza na stanowisko trenera kadry U-21. Sprawa rzekomego udziału aktualnego selekcjonera reprezentacji w kupowaniu meczów będzie na pewno bardzo mocno wałkowana przez najbliższe tygodnie. Jest to na pewno kwestia, która zostawia wyraźną rysę na przeszłości selekcjonera i pozwala na posiadanie wątpliwości. Osoby powiązane z korupcją nie powinny pełnić funkcji w polskim sporcie, a tym bardziej na samym jego świeczniku. Jednak Michniewiczowi po dziś dzień nic nie zostało udowodnione, nie zostały mu nawet postawione zarzuty.

Podsumowanie

Zatrudnienie Czesława Michniewicza na posadę selekcjonera reprezentacji Polski wywołuje wiele kontrowersji. Jeszcze parę dni temu większość ekspertów i dziennikarzy było przekonanych, że to Adam Nawałka powróci do swojej dawnej roli. Cezary Kulesza przez swoje niezdecydowanie i niepewność na pewno może stracić w oczach wielu ludzi. Potraktowanie w taki sposób Nawałki nie podoba się kibicom i może też wpłynąć na nastroje piłkarzy. Dobrze jednak, że ten serial dobiegł końca, ponieważ okres, w którym polska reprezentacja nie posiadała selekcjonera mógł być bardzo męczący. Co parę dni w internecie pojawiało się nowe nazwisko, nowe informacje i plotki. Był to bardzo chaotyczny czas i nie przypominam sobie, żeby w ostatnich latach doszło do podobnej telenoweli z udziałem federacji piłkarskiej i potencjalnych trenerów. PZPN przy takim sposobie wyboru nowego selekcjonera ucierpiał wizerunkowo. Rolą federacji w trakcie takiej sytuacji powinno być jak najszybsze rozwiązanie problemu, ponieważ mecz z Rosją może okazać się najważniejszym meczem reprezentacji w tym roku. Wizerunkowy kryzys może załatać tylko awans na mundial. Kadrze Michniewicza życzymy udanych meczów barażowych i wyjazdu na Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze.

Krystian Szarszewski



NiUS Radio

Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności
Uniwersytet Szczeciński
ul. Cukrowa 12, 71-004 Szczecin
tel.: 91 444 34 71
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


© NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

Do góry