©  NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

 
  • Home
  • Aktualności
  • Sport
  • Fernando Santos nowym selekcjonerem reprezentacji Polski!

Fernando Santos nowym selekcjonerem reprezentacji Polski!

24 stycznia 2023 | Krystian Szarszewski
Grafika: Krystian Szarszewski

Od ponad miesiąca w mediach sportowych trwała dyskusja na temat nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Dziennikarze i eksperci próbowali ustalać nazwiska trenerów, którzy byli w najbliższym kontakcie z PZPN. Władze związku niemal do samego końca skutecznie ukrywały swojego kandydata. Dzień przed oficjalną konferencją prasową do mediów wyciekła fotografia Fernando Santosa, który przebywał na warszawskim lotnisku. Saga dobiegła końca, bo to Portugalczyk zastąpi Michniewicza na stanowisku selekcjonera kadry.

Prezes Cezary Kulesza za wszelką cenę chciał, aby nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski nie wyciekło za szybko do szerokiej publiki. Skuteczna gra prezesa PZPN ze środowiskiem dziennikarskim potrwała do poniedziałkowego popołudnia. W internecie pojawiła się fotografia, na której Fernando Santos znajdował się w Warszawie na lotnisku. Od tamtego momentu stało się jasne, kto dalej poprowadzi Biało-Czerwonych. Przez ostatni miesiąc w mediach typowano różne nazwiska: Andrij Szewczenko, Nenad Bjelica, Jurgen Klinsmann, Marcelo Bielsa, Jan Urban, Michał Probierz, Maciej Skorża, Marek Papszun, ale zdawać mogłoby się, że faworytami byli Paulo Bento i Vladimir Petković. To Portugalczyk i Szwajcar najczęściej w ostatnim czasie wymieniani byli w mediach jako „finaliści” konkursu o fotel szefa kadry. W ubiegły weekend jednak dziennikarze dostali sygnał ze środowiska Bento, że ten ostatecznie nie doszedł do porozumienia z Kuleszą i kontakty między nimi utknęły w martwym punkcie. Zaczęto zastanawiać się nad kolejnymi kandydatami, lecz w PZPN-ie nabrano wody w usta. Ostatecznie nowym selekcjonerem został Fernando Santos i można mówić tu o małej sensacji, ponieważ wcześniej mówiło się o nim raczej z lekką dozą nieśmiałości i pewnie niewiele osób przypuszczało, że prezes PZPN zdecyduje się zatrudnić Portugalczyka.

Fernando Santos urodził się w 1954 r. w Lizbonie. Kariera trenerska 68-latka była przeplatana pobytami w ojczyźnie i Grecji. Jego pierwszym poważnym klubem było FC Porto, z którym sięgnął po mistrzostwo kraju, dwa razy zdobył puchar i superpuchar Portugalii. Po trzech latach zamienił „Smoki” na grecki Panathinaikos, w którym pracował zaledwie 3,5 miesiąca. Następnie trener wrócił do Portugalii, aby przejąć tamtejszy Sporting, z którym zajął 3. miejsce w lidze. Po opuszczeniu Lizbony trenował AEK Ateny, w którym przebywał dwa lata i wygrał puchar Grecji. Santos po raz kolejny wylądował na Półwyspie Iberyjskim by poprowadzić kolejnego portugalskiego giganta – Benfikę. Ostatnim klubem trenowanym przez Santosa był ponownie grecki klub, ale tym razem PAOK. W Salonikach 68-letni szkoleniowiec pracował prawie 3 lata. Od 2010 r. Portugalczyk rozpoczął karierę selekcjonerską i objął reprezentację Grecji, która wtedy słabo wypadła na mundialu w RPA. Grecy pod jego wodzą pewnie zakwalifikowali się do Euro 2012, które odbywało się w Polsce. Hellenowie nie przegrali żadnego spotkania podczas eliminacji, a w grupie podczas mistrzostw Europy mierzyli się m.in. z Polską. Na turnieju udało im się wyjść z grupy, lecz w ćwierćfinale odpadli po porażce 2:4 z Niemcami. Santos dobrze rozpoczął również eliminacje do Mistrzostw Świata 2014, przegrywając tylko jedno spotkanie i ostatecznie kwalifikując się do głównego turnieju. W

Brazylii jednak wyniki nie były aż tak satysfakcjonujące, lecz pozwoliły one na kolejny awans z grupy podczas dużego turnieju. Grecja dopiero po rzutach karnych z Kostaryką odpadła w 1/8 finału mundialu. Portugalczyk w 2014 r. opuścił południową Europę i rozpoczął nową pracę jako selekcjoner reprezentacji Portugalii. Santos osiągał bardzo satysfakcjonujące wyniki z kadrą Grecji, biorąc pod uwagę fakt, jaki skład miał on do dyspozycji. Był to oczywiście pragmatyczny futbol. Jego drużyna strzelała mało goli, ale również niewiele traciła. Było to skuteczne i dowodem na to są wyniki.

Największe sukcesy nowy selekcjoner kadry Polski osiągał trenując swoich rodaków. Reprezentacja Portugalii pod jego wodzą w 2016 r. sięgnęła po mistrzostwo Europy, eliminując po drodze m.in. Polskę. Jego drużyna nie była w tamtym czasie faworytem do końcowego zwycięstwa. Szczęśliwie udało im się awansować z grupy po tym jak zremisowali trzy mecze. Później, w fazie pucharowej, trzykrotnie potrzebowali dogrywki do rozstrzygnięcia meczu. W finale podopieczni Santosa pokonali faworyzowaną Francję i zostali mistrzami Starego Kontynentu. Na Mistrzostwach Świata w 2018 r. Portugalczycy nie zaszli za daleko i odpadli już w 1/8 finału, przegrywając 1:2 z Urugwajem. Mimo złego wyniku, selekcjoner zachował swoje stanowisko. W 2019 r. reprezentacja pod wodzą Santosa zwyciężyła rozgrywki Ligi Narodów UEFA, gdzie w finale mierzyła się z Holandią. Dwa lata później drużyna z Półwyspu Iberyjskiego chciała obronić mistrzostwo Europy, lecz w 1/8 finału przegrała z Belgią 0:1. Szefowie portugalskiej federacji nadal mieli zaufanie do 68-latka i pozwolili mu prowadzić zespół. Trener uzyskał awans na zeszłoroczny mundial i do Kataru przyjechał jako jeden z faworytów do mistrzostwa. Możliwości personalne reprezentacji Portugalii były imponujące. Prawie na każdej pozycji posiadali oni kilku piłkarzy z europejskiej czołówki. Zespół jednak nie zdołał osiągnąć satysfakcjonującego wyniku i zawiódł, przegrywając w ćwierćfinale z Maroko 0:1. Po turnieju Fernando Santos opuścił reprezentację Portugalii i rozpoczął poszukiwanie nowej pracy.
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski stosuje pragmatyczne podejście do piłki. Kibice często zwracali na to uwagę i zarzucali mu, że nie wykorzystał on odpowiednio najlepszego portugalskiego pokolenia od lat. Może to trochę budzić wątpliwości po tym, jak polscy fani nie byli zadowoleni ze stylu gry reprezentacji Michniewicza. Jednak trzeba pamiętać, że Polska nie posiada takiego potencjału kadrowego jak Portugalia i w meczach z silniejszymi rywalami będzie istniała potrzeba zbudowania szczelnej defensywy. Santos słynie również ze spokoju i z tego, że stara się on szybko gasić konflikty. Jest to niewątpliwie bardzo ciekawy wybór, ponieważ szkoleniowiec ten posiada mocne nazwisko i duże doświadczenie w prowadzeniu reprezentacji. 68-latek radził sobie także z dużymi nazwiskami i potrafił kilkukrotnie posadzić Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych podczas MŚ w Katarze.

Do sztabu szkoleniowego Fernando Santosa dołączeni mają być Polacy. Asystentami Portugalczyka będą m.in. Tomasz Kaczmarek i Łukasz Piszczek. Kontrakt nowego selekcjonera obowiązywać ma do czerwca 2026 roku. Oznacza to, że może on poprowadzić Polskę podczas Euro 2024 oraz na Mistrzostwach Świata 2026, jeśli tylko wywalczy awans.

Portugalczyk na co dzień mieszkać ma w Warszawie co pewnie może mieć pozytywny wpływ na jego aklimatyzacje w nowym miejscu pracy.

Krystian Szarszewski



NiUS Radio

Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności
Uniwersytet Szczeciński
ul. Cukrowa 12, 71-004 Szczecin
tel.: 91 444 34 71
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


© NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

Do góry