©  NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

 
  • Home
  • Wywiady
  • Przez Pomorze, pogranicze i Bałtyk w świat. Rozmowa z dr. Pawłem Migdalskim

Przez Pomorze, pogranicze i Bałtyk w świat. Rozmowa z dr. Pawłem Migdalskim

17 Maja 2023 | Krzysztof Flasiński "Przegląd Uniwersytecki"
Fot. archiwum prywatne

Rozmowa z dr. Pawłem Migdalskim z Instytutu Historycznego US – kierownikiem międzynarodowego grantu "Mare – Pomerania – Confinium"

Jest Pan kierownikiem grantu „Morze – Pomorze – Pogranicze – miejscem polsko-niemieckiego dialogu. Transgraniczna sieć współpracy w nauce i edukacji historycznej Nadodrza i strefy bałtyckiej”. Jakie są założenia projektu?

Projekt ma na celu rozwinięcie współpracy transgranicznej instytucji, nazwijmy to – „peryferyjnie położonych” – pogranicznych w Polsce i w Niemczech, ale prowadzących działalność edukacyjną i naukową, a także wymiana doświadczeń między partnerami i innymi współpracującymi z nimi podmiotami, działającymi na szeroko pojętym pograniczu oraz wzmocnienie działań prowadzonych na rzecz mieszkańców regionu, w tym i naszych studentów, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę z jego pogranicznego charakteru.

To projekt międzynarodowy. Kim są partnerzy?

Liderem jest Uniwersytet Szczeciński reprezentowany przez Instytut Historyczny przy wsparciu lokalowym Międzynarodowego Ośrodka Badań Interdyscyplinarnych w Kulicach. Pozostałe instytucje to Muzeum Miejskie w Schwedt, Katedra Zabytkoznawstwa Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, a także partnerzy stowarzyszeni – Instytut Historii Uniwersytetu w Greifswaldzie, Pommersches Landesmuseum także w Greifswaldzie i Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Stargardzie.

Jakie są efekty projektu?

Wszyscy partnerzy od początku swojej działalności organizują warsztaty i konferencje, ich efekty są prezentowane w licznych publikacjach, jednak były to działania najczęściej osobne lub najwyżej dwustronne. Kolejnym celem projektu była więc koordynacja i wspólne, między wszystkimi instytucjami, podejmowanie działań, na które będą zapraszani najlepsi z najlepszych ekspertów – specjalistów, naukowców z całego świata; działań które są skierowane do mieszkańców obszaru wsparcia, a zwłaszcza do studentów, naukowców oraz wszystkich zainteresowanych dziedzinami humanistycznymi i pokrewnymi. To zsieciowanie działań nadodrzańskich instytucji miało uzupełnić dotychczasową ofertę działań naukowych i dydaktycznych, co jest widoczne teraz i czego się wcześniej – przed pandemią – nie spodziewaliśmy zmniejszenia aktywności innych, mniejszych podmiotów – zwłaszcza instytucji podległych samorządom. Ostatecznie działania nasze miały miejsce w trudnych latach 2021-2022.

Jakie wydarzenia organizowaliście Państwo w ramach projektu?

Zorganizowaliśmy ponad trzydzieści wydarzeń – konferencji, seminariów, szkół letnich, warsztatów, wyjazdów studyjnych, wystaw związanych tematycznie z historią i dziedzictwem kulturowym strefy Bałtyku, Pomorza Zachodniego oraz stref pograniczy, zwłaszcza pogranicza polsko-niemieckiego. Wydarzenie te koordynowali najlepsi specjaliści o uznanej renomie międzynarodowej reprezentujący wszystkie instytucje partnerskie oraz różne dyscypliny naukowe.

„Morze – Pomorze – Pogranicze” to przede wszystkim projekt naukowy.

Tak, nawet jeśli w pierwszym oglądzie wygląda on na typowy projekt spotkaniowy, to jego wymiar ma charakter naukowy – badawczy. Staramy się natomiast, zgodnie z obecnymi polskimi wymaganiami ewaluacyjnymi, aby efekty były szeroko i ponadgranicznie widoczne w otoczeniu społecznym naszych instytucji – w społecznościach po obu stronach granicy. Staraliśmy się być otwarci na kolejne instytucje, jak Uniwersytet w Lundzie, z którym współorganizowaliśmy szkołę letnią, synchronizację działań, kooperacji oraz pozyskiwanie know-how, które moglibyśmy użyć do rozwoju szczecińskiego ośrodka naukowego. Ponieważ zapraszaliśmy jako ekspertów na konferencje i warsztaty uznanych specjalistów z całego świata, wzrosła konkurencyjność nie tylko oferty edukacyjnej (wykreowaliśmy w ramach projektu dwa umiędzynarodowione anglojęzyczne kierunki studiów), ale zwłaszcza potencjału naukowego, już dziś dostaliśmy zaproszenie do udziału w kolejnych przedsięwzięciach w Europie i poza nią. Ważnym elementem było przyjęcie przez organizatorów panelu pt. Uncomfortable Heritage. Symbolic bordering and de-bordering in (post)conflict constellations na XXIII Międzynarodowy Kongres Nauk Historycznych, który odbył się w Poznaniu w sierpniu 2022 r. Jego idea wykrystalizowała się właśnie w trakcie prac projektowych. Wartość naukowa projektu nie kończy się wraz z nim, gdyż planowane jest opublikowanie wyników prac zleconych ekspertom i referentom poszczególnych konferencji. Podjęte też zostały rozmowy z renomowanymi zagranicznymi wydawnictwami o serii wydawniczej związanej ze strefą bałtycką. To wszystko z tego jednego projektu. Mamy też nadzieję na kontynuację działań w kolejnych naukowych projektach międzynarodowych, rozmowy już zostały rozpoczęte.

Jakie były tematy konferencji?

Łącznie odbyło się osiem konferencji. Jako tematy wybieraliśmy takie zagadnienia, które mogły zainteresować szerokie grono uznanych badaczy, ale też ukazać nasz potencjał naukowy. Później okazało się, że uczestniczyli w konferencjach również naukowcy spoza naszego kontynentu. Przykładowe tematy to: „Bismarckowie. Dyskurs(y) o europejskiej rodzinie”, „Na zamku, w klasztorze i w mieście. Kultura świata nadbałtyckiego w średniowieczu i nowożytności”, „Symboliczne słupy graniczne – ideologiczne wzmacnianie granic w Europie”, czy „Biskupi w strefie bałtyckiej w XII-XVI w. Między duszpasterstwem a pragnieniami władzy”. Już po samych tematach widać, że były to konferencje interdyscyplinarne i nastawione na ukazanie szerszych procesów. Dodatkowo zorganizowaliśmy Interdyscyplinarną Szkołę Wiosenną „Identity-Ritual-Death in the Baltic Sea Region”, Szkołę Letnią „Antysemityzm i ksenofobia w regionie Morza Bałtyckiego” oraz serie warsztatów, w ramach których omawialiśmy różne tematy związane z problematyką pograniczną, pamięci po ludności żydowskiej, w której ważną częścią było podjęcie dyskusji nad problemem antysemityzmu i nacjonalizmu. Spotkania te były poświęcone takim tematom, jak: „Historia nacjonalizmu w obrazie, sztuce i modzie w Europie Środkowo-Wschodniej”, „Stosunki polsko-niemiecko-żydowskie we współczesnych mediach: narracje i stereotypy”, „Rzeka granicą, rzeka środkiem kraju – ze studiów nad historiografią i geografią krajów słowiańskich w średniowieczu”, czy już na zakończenie projektu panel poświęcony cmentarzom żydowskim.

Na czym polegały warsztaty?

W projekcie mieliśmy warsztaty dwojakiego formatu. Pierwsze miały za zadanie wypracowanie konkretnych działań, jak tworzenie angielskojęzycznych kierunków studiów w Szczecinie w partnerstwie z uczelniami i badaczami zagranicznymi, czy pogłębieniu studiów pogranicznych w Szczecinie. Drugie dotyczyły oczywiście dyskusji na ważne i często wciąż aktualne tematy. Taki charakter miało jedno z ostatnich spotkań z Karoliną Płaczyntą z Centrum Badań nad Antysemityzmem Uniwersytetu Technicznego w Berlinie, która zaprezentowała problematykę „Stosunków polsko-niemiecko-żydowskie we współczesnych mediach: narracje i stereotypy”. Prezentacja była świetnym punktem do długiej i ciekawej dyskusji na temat stereotypów i klisz pojęciowych, którymi wciąż posługują się różne grupy społeczne. Znajdują one ujście w różnych przejawach, między innymi w antysemityzmie oraz teoriach spiskowych, ujawniających się przy wielu okazjach w internecie. Wszystkie one są poddawane badaniom przez międzynarodowy zespół badawczy, w którym uczestniczy Karolina Płaczynta. W trakcie warsztatów uczestnicy mieli także okazję przeanalizować wpisy na portalach różnych mediów, które pojawiały się z okazji wydarzeń politycznych i kulturalnych. Ciekawym doświadczeniem była ich analiza w kontekście wydarzeń i działań lokalnych – szczecińskich, co pokazuje, jak stosunkowo dużo wokół nas jest języka, który w sprzyjających warunkach może prowadzić do eskalacji konfliktów etnicznych, narodowych czy religijnych oraz jak słabo zdajemy sobie sprawę ze znaczenia siły języka, którym się posługujemy. Ważną w pewnym sensie kontynuacją naszej dysputy była uroczystość odsłonięcia 10 listopada 2022 roku murala, przedstawiającego – zniszczoną podczas Nocy Kryształowej – synagogę szczecińską. Tamte wydarzenia także zaczynały się od powolnego podkręcania mowy nienawiści i szerzenia teorii spiskowych. Wszyscy wiemy, czym tamta historia się skończyła…

Szkoły – wiosenna i letnia – były przeznaczone raczej dla studentów i doktorantów?

Głównie dla nich. Podczas Szkoły Wiosennej „Identity-Ritual-Death in the Baltic Sea Region” warsztaty poświęcone były sferze funeralnej w średniowiecznych i wczesnonowożytnych społeczeństwach Bałtyku. Na podstawie materiałów omawianych na zajęciach oraz miejsc odwiedzanych podczas objazdów uczestnicy warsztatów mieli szansę pogłębić wiedzę w zakresie takich tematów, jak koncepcja śmierci i życia pozagrobowego, akceptowane sposoby przeżywania żałoby, kreowanie wizerunku publicznego zmarłego, kreowanie wizerunku żywego społeczeństwa poprzez genealogię i wskazanie przodków. Były też objazdy studyjne do Stralsundu oraz do Kamienia Pomorskiego, Świerzna i Trzebiatowa, czyli tych znaczących miejsc na mapie historycznej Pomorza, w których zachowały się ciekawe przykłady komemoracji śmierci. Nie będę mówił, że udało się nawet wejść do krypt. Kolejna szkoła letnia była z kolei poświęcona tematyce antysemityzmu i ksenofobii w regionie strefy Bałtyku. Uczestniczyli w niej studenci Uniwersytetów z Lundu, Greifswaldu i Szczecina. Celem szkoły było ukazanie przyszłym nauczycielom i historykom wiedzy i narzędzi do poruszania tematów antysemityzmu i ksenofobii. Eksperci omawiali problem antysemityzmu – i jego wszelkich przejawów, między innymi w sztuce, przekazie medialnym – zarówno w perspektywie historycznej, jak i zwłaszcza współczesnej. Ważnym elementem była dyskusja nad sposobami reagowania na przejawy antysemityzmu, rasizmu i ksenofobii, aby im zapobiegać w przyszłości. Kurs uwieńczyła wyprawa do Roebel, gdzie poznano dzieje tamtejszej gminy żydowskiej oraz działalność ośrodka edukacyjnego znajdującego się w budynku dawnej synagogi. Wśród ekspertów prowadzących zajęcia byli między innymi: Anna Novikow, koordynatorka ze strony Uniwersytetu w Greifswaldzie, Henrik Rosengren, koordynator ze strony Uniwersytetu w Lundzie, prof. dr hab. Joerg Hackmann, koordynator ze strony US, dr hab. Eryk Krasucki, prof. US, czy prof. Cordelia Hess z Greifswaldu.

Czy na działaniach partnerów zyskały również osoby niezwiązane na co dzień z nauką?

Tak, to dla nas bardzo ważny element. Łączymy cele naukowe i społeczne. Dzięki podjętym działaniom i wykreowanej interakcji transgranicznej chcieliśmy zwiększyć znajomość historii i kultury sąsiadujących ze sobą narodów, podnieść kompetencje językowe i interkulturalne mieszkańców regionu, ułatwiać nawiązywania transgranicznych kontaktów w różnych dziedzinach, stwarzać okazje do nawiązania współpracy i jej rozwoju przez różnorodne instytucje edukacyjne, szkoły wyższe, muzea, organizacje pozarządowe, stowarzyszenia o profilu historycznym. Ze zróżnicowanego programu wydarzeń korzystali młodzi ludzie, studenci, naukowcy, uczniowie oraz dziennikarze i liderzy społeczności lokalnych, którzy – mam nadzieję – będą następnie przekazywać dalej zdobytą wiedzę i umiejętności. Regularnie na spotkania i warsztaty przyjeżdżały również liczne grupy z uniwersytetów trzeciego wieku, które w mniejszych społecznościach są niezwykle prężne. Uważam, że pod względem społecznym to były naprawdę potrzebne i bardzo wartościowe wydarzenia, o czym świadczyły długie i żywe dyskusje.

Przygotował Pan również wyjazdy.

Mieliśmy również naukowe wyprawy studyjne. Organizowali je nasi partnerzy z Frankfurtu i my. Wspomnę tu jedną z ostatnich pod nazwą „Pomorskie wyspy bramą do Bałtyku”, która odbyła się w listopadzie 2022 roku. W trakcie trzech dni pracownicy Uniwersytetu Szczecińskiego, Pomorskiego Muzeum Krajowego w Greifswaldzie, Muzeum – Klasztor Dominikanów w Prenzlau i Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie odwiedzili miejscowości związane z dawnym Księstwem Rugijskim, które ostatecznie w 1328 roku zostało włączone do Księstwa Pomorskiego. Już ten kierunek definiował miejsca i obiekty, które znalazły się na trasie – głównie związane z dziejami średniowiecza. Pierwszego dnia trasa prowadziła ze Szczecina do Reinbergu i Stralsundu, jedyne pomorskie miasto, którego historyczne centrum jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Na szczególną uwagę zasługują tu: zachowany układ średniowiecznej zabudowy, świetnie ukazany w Muzeum Domu oraz kościół św. Mikołaja z wyposażeniem przedreformacyjnym. Drugiego dnia celem była wyspa Rugia. Trudno oczywiście dokładnie zwiedzić liczącą niemal tysiąc kilometrów kwadratowych wyspę w jeden dzień, ale wybrano najbardziej znaczące historycznie obiekty – kościół w Waase, na przyległej wysepce Ummanz, z fenomenalnym antwerpskim ołtarzem, gotyckim żyrandolem maryjnym, kościół poklasztorny w Bergen, megalit w Nobbin leżący na klifie, kościół w legendarnym wizerunkiem Światowida w Altenkirchen, oczywiście Arkonę i pobliską wioskę rybacką Vitt. Ostatniego dnia trasa wiodła przez jedno z największych miast dawnego księstwa rugijskiego – Barth, w którym zmarł ostatni przedstawiciel lokalnej, słowiańskiej w swych korzeniach dynastii Wisław III, znany też ze swej twórczości minnesangerskiej. Miasto znane jest też z istnienia tu siedziby książęcej Bogusława XIII w końcu XVI wieku oraz założenia tu przez tego księcia drukarni książęcej, znanej z wydania Biblii Bardzkiej w 1588 roku, w okresie szwedzkim na początku XVIII w. przejściowo rezydował tu też król Polski Stanisław Leszczyński. Dalej udaliśmy się do jednego z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na mapie dawnego Pomorza – Kenz, gdzie swój żywot zakończył w początku XV w. Barnim VI, a następnie do Franzburga (dawnego Neuencamp), Kirch Baggendorf, Glewitz i na koniec do zamku – wskazanego nam już w trakcie wyjazdu przez prof. Felixa Biermanna – w Turow. W wielu odwiedzonych obiektach na szczególną uwagę zasługiwały oprócz zachowanego wyposażenia zwłaszcza odkryte i zakonserwowane średniowieczne malowidła ścienne, dość rzadkie w polskiej części Pomorza oraz pewien monumentalizm obiektów wiejskich, który potwierdza tezę o większej zamożności Pomorza Przedniego niż Tylnego w średniowieczu. Przewodnikami byli prof. Marcin Majewski i ja, a wspomagali nas prof. Felix Biermann, prof. Barbara Ochendowska-Grzelak i prof. Rafał Simiński. Na uznanie zasługuje otwarcie przed nami prawie wszystkich obiektów przez rezydujących w nich pastorów, niektórzy z nich nam towarzyszyli i dzielili się swoją wiedzą. Mam nadzieję, że tego typu wyjazdy staną się tradycją instytucji partnerskich i będą kontynuowane także po zakończeniu projektu.

Mieszkańcy regionu spoza środowiska uniwersyteckiego przychodzili na te konferencje?

Tak, zarówno na konferencje, jak i warsztaty. Spotkania odbywały się zazwyczaj w Międzynarodowym Ośrodku Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Szczecińskiego w Kulicach, ale też w Instytucie Historycznym US. Zorganizowane grupy słuchaczy przyjeżdżały do nas nawet autokarami. Lokalna społeczność była wyjątkowo zainteresowana tym, o czym mówiliśmy. Jak mówiłem wcześniej, jestem przekonany, że wydarzenia te były wartościowe zarówno dla naukowców, jak i słuchaczy spoza tego kręgu. Już dziś dostaję sygnały, że społeczności te oczekują kolejnych wydarzeń. Choć muszę przyznać, że wstrzelenie się w wolny czas uniwersytetów trzeciego wieku nie jest takie proste.

Czy projekt miał wpływ na dydaktykę historii na Uniwersytecie Szczecińskim?

Jak mówiłem wcześniej, jedną z podstawowych grup odbiorców byli studenci, ale – co pragnę podkreślić – nie tylko historii, także i innych kierunków, między innymi archeologii. Nasz zamysł był taki, aby działania uzupełniły dydaktykę tam, gdzie tylko można o ciekawą tematykę, interesujących badaczy. Studenci uczestniczyli w konferencjach, szkołach letnich, warsztatach i wyjazdach studyjnych. Podczas tych wydarzeń mieli oni kontakt z wybitnymi badaczami z całego świata. Jestem pewny, że będzie to owocować już w niedługiej przyszłości. Co więcej, w trakcie projektu narodził się również pomysł stworzenia dwóch anglojęzycznych kierunków studiów, które będą prowadzone na naszej Uczelni przy Instytucie Historycznym. Jeden, na pierwszym stopniu, ma być poświęcony strefie bałtyckiej, drugi, pomyślany jako kierunek magisterski, będzie dotyczył studiów nad pograniczami. Prace są zaawansowane, właściwie – na ukończeniu. Podobne działania wykonują partnerzy w naszym projekcie. Pozwoli nam to stworzyć sieć uczelni, w których zajmujemy się pokrewną tematyką, liczymy tu na wymianę kardy i zwłaszcza grup studenckich w ramach programów wymiany akademickiej. Zajęcia w Szczecinie będą prowadzić online także eksperci z uniwersytetów zagranicznych. Taka możliwość jest akurat pozytywnym skutkiem przyspieszonej cyfryzacji spowodowanej pandemią.

Wspomniał Pan, że do udziału w konferencjach zgłaszali się badacze spoza Europy.

Tak, na nasze zapytania odezwali się też badacze spoza Europy. W naszych działaniach uczestniczy na przykład badaczka z Indii, która przygotowuje referaty na temat strefy bałtyckiej. Swoje wystąpienia na temat chowu zwierząt w czasach wczesno-nowożytnych w strefie Bałtyku miał też badacz indyjskiego pochodzenia, ale rezydujący w Kanadzie w Edmonton. To pokazuje, że tematyka bałtycka i pograniczna nie jest problematyką regionalną, czy lokalną, ale cieszy się zainteresowaniem, także daleko od Europy.

Niektóre tematy mogą brzmieć zaskakująco.

Rzeczywiście, zdarzało się, że byliśmy zaskoczeni, kiedy otrzymywaliśmy zgłoszenia od badaczy, którzy reprezentują odległe, z geograficznego punktu widzenia, ośrodki naukowe. Jednak należy pamiętać, że historia to bardzo rozległa dyscyplina, która dotyczy wielu elementów naszego życia i sięga również do czasów dzisiejszych. Tematyka konferencji była sprofilowana na różne zagadnienia, które można prezentować na wiele sposobów, co czyni je niesamowicie interesującymi, były to między innymi strach, miasto, chłopi, biskupi, słupy graniczne, dziedzictwo kulturowe i tak dalej. Tymi problemami badacze z różnych dyscyplin interesują się przecież na całym świecie. A naszym zadaniem jest wpisanie do tego nurtu także interesującego nas w Szczecinie regionu Pomorza, pogranicza, strefy bałtyckiej.

Co, Pana zdaniem, jest największą korzyścią, którą przyniosła realizacja grantu?

Korzyści jest wiele. Zdecydowanie, efekty naukowe w postaci wartościowych publikacji są już przygotowywane i będą widoczne nadal w kolejnych latach. Kolejną są nawiązane kontakty, które już zaczynają owocować. Nie można w końcu zapominać o wpływie na młodych ludzi, na wzajemne kontakty studentów, także z polskimi i zagranicznymi ekspertami. Na pewno wsparliśmy też lokalne społeczności po obu stronach granicy, zaproponowaliśmy im ofertę, z której z chęcią skorzystali, i już proszą o więcej. Dla mnie osobiście wyjątkową, trudną do przecenienia zaletą realizacji tego grantu jest nawiązanie naukowych kontaktów z badaczami skandynawskimi. Myślę, że te kontakty przyniosą owoce w przyszłości i będziemy mogli organizować kolejne projekty, być może jeszcze bardziej rozbudowane.

Rozmawiał

dr Krzysztof Flasiński

Wywiad opublikowany w najnowszym numerze "Przeglądu Uniwersyteckiego".



NiUS Radio

Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności
Uniwersytet Szczeciński
ul. Cukrowa 12, 71-004 Szczecin
tel.: 91 444 34 71
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


© NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

Do góry