©  NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

 
  • Home
  • Aktualności
  • Sport
  • Łomot po toruńsku, najlepsza liga świata wraca do Zielonej Góry – podsumowanie drugiej kolejki PGE Ekstraligi Żużlowej

Łomot po toruńsku, najlepsza liga świata wraca do Zielonej Góry – podsumowanie drugiej kolejki PGE Ekstraligi Żużlowej

23 Kwiecień 2024 | Szymon Zatylny

Gorące emocje na stadionach rozgrzały dosyć mroźny polski weekend i pozwoliły cieszyć się kibicom czarnym sportem. Niestety nie wszędzie się to udało.

Mecz pomiędzy Tauron Włókniarzem Częstochową a Betard Spartą Wrocław został przełożony na 30 kwietnia, z faktu na obfite opady deszczu i niską temperaturę, co nie pozwoliło na dostateczne przygotowanie toru. W tym przypadku Lwy z Częstochowy swój pierwszy, domowy mecz pojadą dopiero po wyjeździe do Gorzowa Wielkopolskiego.

Na szczęście resztę meczów udało się odjechać, a było co oglądać. Drugą kolejkę otworzyło spotkanie KS Apatora Toruń z FOGO Unią Leszno i chyba nikt nie zakładał, że mecz skończy się wynikiem 59:31. Mecz zapowiadał się na wyrównany do czasu dwóch informacji. Do składu torunian po kontuzji powraca Wiktor Lampart, a Leszno pojedzie bez opoki swojego zespołu Janusza Kołodzieja. Od tego momentu kursy na wygraną leszczyńskich byków pofrunęły jak liście na wietrze. Jedyną słabością w składzie Torunia okazał się Paweł Przedpełski, który w czterech startach przywiózł zaledwie 4+2 pkt. Ostatecznie i tak biegi z jego udziałem skończyły się wynikami 3:3, 4:2,3:3 oraz 5:1 dla Torunia, więc można powiedzieć, że nieźle wykonana praca jako skrzydłowy. Zaskakująca forma, powracającego po kontuzji Wiktora Lamparta, który zdobywa 9+2 pkt, ostatecznie przypieczętowała los nieradzącej sobie Unii Leszno. Mimo druzgocącej porażki Leszno było w stanie walczyć na trasie i ciężko wybrać jeden najlepszy bieg tego meczu, gdyż zawodnicy potrafili tasować się na torze niczym karty w rękach doświadczonego krupiera.

Tymczasem w piątek o godzinie 20:30 na teren Mistrza Polski przyjechała drużyna Ebut.pl Stali Gorzów. Porażka była spodziewana, Orlen Oil Motor Lublin na domowym torze to naprawdę mocarna drużyna, więc wynik 55:35 nikogo nie zaskoczył. Nikt się natomiast nie spodziewał tak słabej dyspozycji gorzowskich seniorów. Oskar Fajfer oraz Jakub Miśkowiak zdobyli zaledwie po dwa oczka dla swojej drużyny. Blado wypadł także kapitan Martin Vaculik, który nie potrafił odnaleźć się na lubelskim owalu. Gorzowian może cieszyć jedynie postawa Oskara Palucha, siedemnastolatek w 5 startach zdobył 6+1 pkt. W Lublinie ciężko natomiast szukać słabości, mimo wpadek niektórych zawodników wynik mówi sam za siebie. 20 punktów to naprawdę solidna zaliczka przed rewanżowymi spotkaniami w walce o duży punkt bonusowy do tabeli generalnej.

Niedziela uraczyła nas powrotem na W69, zielonogórski obiekt, na którym to Novyhotel Falubaz Zielona Góra podejmował ZOOLESZCZ GKM Grudziądz. Ostatni raz PGE Ekstraliga ścigała się w Zielonej Górze w sierpniu 2021 roku. Mecz zakończył się wynikiem 48:42,a ścigania było co niemiara. W drużynie Grudziądza kompletnie zawiódł Jason Doyle, przywożąc marne 4 punkty. Australijczyk został ściągnięty z Wilków Krosno przede wszystkim, by robić punkty, a na ten moment jego średnia biego-punktowa wynosi 1,273. Taki obrót spraw doprowadził, że GKM tak naprawdę jechał tylko trzema zawodnikami, odpowiednio: Max Frickie 16+1, Vadim Tarasenko 10+3, Jaimon Lidsey 10. Zielonogórzanie natomiast jechali całą drużyną, lecz każdy popełniał tam błędy. Dotknięcie taśmy Piotra Pawlickiego, dwa zera Przemysława Pawlickiego, zero w kolekcji również u Jana Kvecha i Rasmusa Jensena. Mimo wszystko, oglądanie torowej inteligencji Przemysława Pawlickiego, kosmicznego wejścia w mecz juniora Oskara Hurysza, czy doświadczenia Jarosława Hampela przyprawiało o dużą dawkę radości i żużlowych emocji.

Podsumowanie weekendu żużlowego:

Mecz kolejki – w tej kategorii wybieram mecz Novyhotel Falubaz Zielona Góra z ZOOLESZCZ GKM-em Grudziądz. Ściganie na najwyższym poziomie, ogrom walki na torze. Mimo faktu, że „moto myszy” w większości kontrolowały ten mecz, to do końca nie było wiadomo, czy przypadkiem tym razem Grudziądz nie przejmie pałeczki. W końcu w tym spotkaniu biegi o wyniku 3:3 uświadczyliśmy zaledwie 4 razy.

Wydarzenie kolejki – moim zdaniem, tym razem na to miano zasłużyła sytuacja z Torunia, gdzie Anioły wygrywały bieg podwójnie aż 8 razy. Co gorsze dla kibiców z Leszczna, aż 5 z nich wydarzyło się z rzędu od biegu 11 do 15. W przeciągu 5 biegów przewaga Aniołów z 8 punktów zmieniła się w przewagę 28.

Niszczyciel kuponów – dwa słowa Jason Doyle. Gdyby ten zawodnik GKM-u Grudziądz zamiast 4 punktów zrobiłby choćby 7 pkt, mielibyśmy remis w Zielonej Górze, a tak po drugiej kolejce Grudziądz dalej bez punktów. 13 punktów w dwóch meczach, jak na kapitana drużyny, który miał przyjść i godnie zastąpić Nickiego Pedersena? Lekko mówiąc, nie najlepiej.



NiUS Radio

Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności
Uniwersytet Szczeciński
ul. Cukrowa 12, 71-004 Szczecin
tel.: 91 444 34 71
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


© NiUS Radio Uniwersytet Szczeciński wszystkie prawa zastrzeżone. 

Do góry